Eci-peci muza leci!


Prawdopodobnie wielu rodziców cieszy się, kiedy może "odkurzać" i hałasować w czasie, kiedy dziecko smacznie śpi. Tak jest zazwyczaj na początku, kiedy niemowlę jeszcze nie odbiera pełnej puli dźwięków a odkurzacz generuje całkiem "przyjemny" szum...trochę jak szumisie. Jednak już wtedy warto zadbać o przyszłość naszego dziecka, które zapewne w przyszłości będzie chętnie korzystało ze słuchawek i innych urządzeń mających bezpośredni wpływ na jakość słyszenia. Dlatego jako rodzice powinniśmy zadbać o słuch naszych dzieci, przynajmniej do chwili, kiedy faktycznie możemy mieć na to wpływ. My skorzystaliśmy ze słuchawek Eci Peci wybierając się kiedyś na wesele i naprawdę nie było najmniejszego problemu z hałasem. Dziecko spokojnie "przetrwało" imprezę, bez krzyku i płaczu. Poniżej zamieszczam wywiad z prof. Skarżyńskim, który jest wybitnym specjalistą i nawet operował mojego teścia, u którego ubytek słuchu uniemożliwiał komunikację.






"SŁUCH.: Panie Profesorze, dlaczego powinniśmy „zrobić sobie ciszej”? Czy tylko głośne dźwięki są dla nas zagrożeniem?
PROF. HENRYK SKARŻYŃSKI: Hałas jest to dźwięk nieprzyjemny i niepożądany, powodujący drażliwość, zmęczenie, szkodliwy dla całego organizmu, a szczególnie słuchu. Powoduje gorszą wydajność w nauce, trudności w skupieniu uwagi, zaburzenia orientacji, a nawet bóle i zawroty głowy, podwyższa też ciśnienie krwi. W codziennym życiu najbardziej odczuwamy hałas środowiskowy, a szczególnie komunikacyjny. Ten hałas został nam niejako zafundowany przez rozwój urbanizacji i komunikacji. Ale sami też nie postępujemy najrozsądniej. Szkodliwy wpływ na organizm ludzki ma również hałas, który powodujemy „na własne życzenie”. Mam tu na myśli hałas wytwarzany np.: przez użytkowników motocykli, tuningowanych samochodów czy hałas w szkołach.
Ogromnym zagrożeniem jest słuchanie zbyt głośnej muzyki.
(...). Słuch młodego człowieka ogłuszonego dźwiękiem płynącym ze słuchawek wetkniętych głęboko w kanał słuchowy lub dźwiękiem emitowanym przez wielkie kolumny głośnikowe na koncercie zapewne powróci do normy po pewnym czasie, ale z badań wynika niezbicie, że wielokrotna okresowa utrata czułości słuchu przechodzi stopniowo w jego permanentną utratę.
Jednak nie tylko hałas jest przysłowiową zmorą naszych czasów. Chociaż dopiero od niedawna badany jest wpływ dźwięków o najniższych częstotliwościach (tzw. infradźwięki) oraz wibracji na organizm człowieka, to wiadomo, że wysoki poziom infradźwięków o częstotliwościach rzędu pojedynczych herców może w pewnych przypadkach doprowadzić nawet do zatrzymania akcji serca. Najbardziej jednak narażony jest słuch. Hałas ma bezpośredni wpływ na ucho środkowe i wewnętrzne, pośredni na układ nerwowy i psychikę i na zasadzie odruchu – na inne narządy.
SLUCH.: Jakie efekty wywołuje hałas?
H.S.: Umiarkowany oraz duży hałas wywołuje efekt w postaci czasowego podniesienia się progu słyszenia, czyli okresowej utraty czułości słuchu. Taka, nazwijmy to, „chwilowa głuchota” ustępuje po kilku minutach, godzinach lub nawet po kilku dniach, w zależności od dawki hałasu, czyli od jego poziomu i czasu ekspozycji. Jak już jednak wspomniałem, powtarzające się epizody gorszego słyszenia prowadzą do trwałych uszkodzeń słuchu. Ponadto, w miejsce cichych dźwięków, które przestają być słyszalne z tego powodu, pojawia się szum, piski lub dzwonienie. Nasz słuch nie znosi próżni i jego utrata wyzwala mózgowe wrażenie odbierania brakujących dźwięków, zwane szumami usznymi (tinnitus). To jedna z teorii powstawania tego dość powszechnego zjawiska, która ma swoje mocne uzasadnienie w wynikach badań osób z ubytkami słuchu.
S.: Komu hałas szkodzi najbardziej?
H.S.: Najbardziej wrażliwi na działanie hałasu są ludzie młodzi i małe dzieci.
(...). Narząd słuchu płodu jest ukształtowany i zaczyna funkcjonować począwszy od 21 tygodnia ciąży. Dziecko już w łonie matki wykazuje niepokój związany z nadmiernym hałasem. Po urodzeniu, im młodsze i mniejsze dziecko, tym większa jest jego wrażliwość na zbyt głośne dźwięki, a z kolei gorsza jest naturalna obrona przed nimi.
(...). Często sami rodzice lekceważą szkodliwy wpływ hałasu, na jaki narażone są małe dzieci. Kiedy widzę, jak beztrosko młode mamy zabierają maluchy w głośne miejsca, takie jak np.: pikniki z muzyką, plenerowe koncerty, zawsze podchodzę i tłumaczę zagrożenia.
Badania wykazują, że przyczyną uszkodzeń słuchu mogą być nawet hałasujące zabawki, powszechnie dostępne w sklepach. (...). Dzięki bezobsługowej stacji monitorowania, zamontowanej w dwóch warszawskich szkołach, zdiagnozowano hałas dochodzący do 110 dB – głównie podczas przerw. A przecież za bezpieczne natężenie dźwięków uznawany jest poziom 85 dB! Naukowcy wykazali, że hałas na poziomie 110 dB już po godzinie pogarsza słuch, co utrzymuje się przez kolejnych 8 godzin i co w konsekwencji może doprowadzić do trwałych jego uszkodzeń. Pod wpływem takiego hałasu dzieci słyszące prawidłowo zachowują się tak, jakby miały centralne zaburzenia słuchu. Do dziecka nie dociera część informacji przekazywanych przez nauczyciela, co może zmniejszać jego koncentrację uwagi i wydajność nauki oraz powodować rozdrażnienie."


Mam nadzieję, że powyższy wywiad jest wystarczającą zachętą do zaopatrzenia się w profesjonalne słuchawki dla dzieci, bo o słuch trzeba dbać od najmłodszych lat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poród domowy

Witajcie po dłuższej przerwie. Może dla wielu z Was nie był to czas stracony, ponieważ mieliście przynajmniej kilka chwil na zapoznanie się ...