Poród domowy

Witajcie po dłuższej przerwie. Może dla wielu z Was nie był to czas stracony, ponieważ mieliście przynajmniej kilka chwil na zapoznanie się z wcześniejszymi artykułami. Teraz zaczynam...jakby od początku...dlaczego? Od 20 sierpnia jest z nami nasza druga córka, więc mam teraz dwa źródła inspiracji. Zapraszam do regularnego czytania moich wpisów.

Poród domowy?

Jeszcze na początku XX wieku, a prawdopodobnie więcej niż do połowy wspomnianego stulecia, nikogo nie dziwił fakt, że u sąsiadów urodziło się dziecko. W zasadzie w każdej wsi była akuszerka, więc problemów z odebraniem porodu bynajmniej nie było. Ewentualnie szukano "weteryniarza" jak można wywnioskować na podstawie kultowej polskiej komedii "Sami swoi", ale poród w warunkach domowych w XXI wieku? Okazuje się, że jest coraz więcej małżeństw decydujących się na takie zakończenie dziewięciomiesięcznego okresu oczekiwania - my nie planowaliśmy.

Córka urodzona w domu!

Nie uważamy siebie, jako małżeństwo, za jakichś superbohaterów, może nawet niepotrzebnie doszło do tej sytuacji, ale dziś, po miesiącu od urodzenia córki wiem, że warunki domowe są chyba najbardziej optymalne dla nowego życia. Nie ma sterylności - bo i po co? Nie ma nakazów i zakazów. Kobieta doskonale wie jak ma się zachować a jej mąż poradzi sobie bez trudu. Oczywiście nie polecamy i nie zachęcamy, ale cieszymy się, że nasza córka urodziła się w domu. Jeśli będziecie zainteresowani opiszę nasze doświadczenia w osobnym poście.

a tymczasem siadam do maszyny i przygotowuję kolejne posty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Poród domowy

Witajcie po dłuższej przerwie. Może dla wielu z Was nie był to czas stracony, ponieważ mieliście przynajmniej kilka chwil na zapoznanie się ...